poniedziałek, 4 lutego 2013

PRISONER


Kolejne spotkanie w Blue City. Kolejna miła niespodzianka. Zaczęło się od przysmaków w restauracji Adler. Tam poznałyśmy nasz cel, po czym ruszyłyśmy do akcji ! 

Każdego dnia próbuję czegoś nowego, a bezpieczne, klasyczne połączenia staram się przeplatać z odważniejszymi stylizacjami. Tym razem skupiłam się na wzorach. Widziałam już paski połączone z kropkami, rombami czy pepitką, ale to właśnie moro wydało mi się ciekawym pomysłem. W drodze do przymierzalni miałam mieszane uczucia "bo jak to będzie wyglądało?", jednak końcowy efekt spodobał mi się bardziej, niż przypuszczałam. Niby nie pasujące do siebie printy tworzą ciekawy duet, taki "Sok z żuka na wojnie". Spodnie w pionowe pasy są obecnie hitem (co za tym idzie, takie graficzne połączenie bieli i czerni ma teraz swoje 5 minut), a militaria nadal świetnie się sprawdzają jako jeden z trendów. Do całości dobrałam typowo kobiece dodatki - pikowaną torebkę i spiczaste botki, jednak wersja sportowa, np. z czapką z daszkiem i trampkami na koturnie sprawdziłaby się równie dobrze. 
Efekt końcowy? Już za chwilę... :)
Podkreślone kości policzkowe i makijaż oczu zawdzięczam przemiłej makijażystce z perfumerii Douglas. Nie miałyśmy za dużo czasu na makijaż, więc akcja była niezwykle szybka. Zostałam usadzona w najlepszym miejscu - gdzie do wszystkich kosmetyków był łatwy dostęp i po 5 minutach byłam gotowa do dalszej akcji.  
Fryzura a'la Aniołki Charliego to dzieło Jacka z salonu Marco Aldany znajdującego się w Blue City. Oprócz świetnie ułożonych włosów, Jacek zafundował mi także najlepszy na świecie masaż głowy. Po całym dniu pracy i stresującym (bo pełnym egzaminów) tygodniu, taka chwila relaksu to skarb. I na pewno będę się po nią zgłaszać znacznie częściej ;) 
Pierwszym skojarzeniem, jakie nasunęło mi się na myśl, gdy chciałam określić swój look, był bunt - połączone ze sobą grunge i punk, nieco pazura w postaci czerwonych ust i ostrych szpilek. Dlatego też chciałam, aby tło było surowe, zimne. W trakcie poszukiwań miejsca idealnego, trafiliśmy na plastikową kurtynę rodem z rzeźni (lub z mięsnego, jak kto woli :D). Wiedziałam, że TO JEST TO. Przesada? Więc cel osiągnięty! 

Za zdjęcia dziękuję Piotrowi, z którym miałam już okazję współpracować w ramach innych projektów Blue City. 
m.in. TU, TU i TU 


NEW YORKER shirt and trousers | CENTRO shoes and bag | SHVEDKA JEWELRY bracelets

19 komentarzy:

  1. niesamowite są te zdjęcia Gąsiorowska!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. zdjęcia z foliowymi taśmami genialne!

    OdpowiedzUsuń
  3. pasują Ci takie loczki:)
    spodnie i koszula wyglądają czadowo:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietnie :) Zadanie wykonałaś w 100% :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny post!!
    Zapraszam na aukcje
    http://allegro.pl/zara-bluzka-top-z-baskinka-czarny-skora-xs-34-i3005378396.html?source=oo

    OdpowiedzUsuń
  6. pyszności ! i super połączenie :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW !!!Aż mi szczęka opadła ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Moro i paski faktycznie prezentują się ze sobą genialnie! Świetnie je do siebie dobrałaś, wyglądasz nieziemsko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne zdjęcia, założyłaś świetne spodnie i szpilki! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. te spodnie są rewelacyjne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak cudnie wyglądasz! Twoje włosy wyglądają nieziemsko! Co trzeba zrobić, żeby uczestniczyć w takim spotkaniu:D?

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna sesja i efekt końcowy! Fajnie ci w takich podkręconych włosach;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny Blog bardzo dużo informacji zapisałem w ulubione, na pewno będę odwiedzał - pozdrawiam dj wesele

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny pomysł na zdjęcia!


    www.confassion.pl - mój butik internetowy z ubraniami dla blogerek i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń