Jeszcze na chwilę pozostaniemy w temacie kosmetyków. Przed Wami moja lista 9 hitów - kosmetyków do ciała, włosów i twarzy.
Do "kompletu" używam także Oczyszczającą wodę Cleanance. Można nią zmywać makijaż. Ja po prostu oczyszczam skórę rano i wieczorem. Jest bardzo wydajna i również ładnie pachnie. Ten produkt przeznaczony jest dla skóry tłustej i z niedoskonałościami, usuwa nadmiar sebum i pozostawia przyjemne uczucie świeżości na twarzy. Po prostu uwielbiam!
Ostatni produkt Avène to już chyba legendarna woda termalna. Działanie? Kojące. Ten kosmetyk to podstawa przede wszystkim latem - koi i łagodzi skórę po oparzeniach słonecznych. Można ją także stosować po goleniu, po wszelkich podrażnieniach lub po prostu jako kosmetyk odświeżający skórę.
Sól morska TONI&GUY pojawiała się na blogach tyle razy, że zastanawiałam się, czy faktycznie pokazywać ją w tym zestawieniu. Jednak jest to lista moich TOP kosmetyków, więc proszę bardzo. Moje włosy naturalnie falują się i zaginają w różne strony. Aby opanować fryzurę a'la surferskie fale, stosuję właśnie tę sól, która podkręca upragniony efekt. Wystarczy zaaplikować kosmetyk na lekko wilgotne lub suche włosy i odpowiednio pougniatać. Tylko z wyczuciem!
Nie mogę się też obejść bez suchego szamponu marki Batiste. Oprócz tego, że mają cudne, wzorzyste opakowania, często także ratują sytuację, gdy szybko muszę wyjść z domu. Posiadacze grzywek na pewno mnie zrozumieją. :) Wcześniej testowałam suchy szampon Syoss i teraz wiem, że pozostanę wierna Batiste.
Czas na S.O.S. dla suchej skóry i markę Tołpa. Odnawiające mleczko regenerujące nie tylko pięknie pachnie. Ten kosmetyk poprawia kolor skóry, nawilża, wygładza, przywraca jędrność. Można stosować na całe ciało, rano i wieczorem. Produkt godny zaufania i wydanych pieniędzy.
Krem-opatrunek regenerujący ma podobne zastosowanie do mleczka, ale jest zdecydowanie bardziej tłusty, dlatego zalecam stosować go wieczorem lub w skrajnych przypadkach, przede wszystkim na miejsca, które wymagają wyjątkowego traktowania - łokcie, kolana, dłonie, pięty. Bardzo mocno odżywia, łagodzi podrażnienia, wygładza skórę. Myślę, że pokocha go każdy, kto walczy z przesuszonymi partiami ciała (szczególnie zimą!).
Przyszła kolej na nowość na naszym rynku, czyli wegańskie kosmetyki Arbonne. Pierwszym produktem tej marki, który przetestowałam jest delikatny żel do codziennego mycia twarzy z linii Calm, przeznaczonej dla cery wrażliwej, podatnej na podrażnienia. Oczyszcza twarz nie podrażniając jej, zmywa także makijaż. Faktycznie jest delikatny, nie przesusza skóry (nie zawiera dodatku mydła) i nie zatyka porów. W jego skład wchodzą: ogórek, ślaz, lukrecja oraz zielona herbata japońska.
Piling do ust od Pat&Rub jest niezastąpiony w pojedynku ze skórkami na wargach. Po jednym zastosowaniu usuwa wszystkie niechciane skórki, przy okazji przepięknie pachnie i... jak smakuje! Przyznaję, czasem go podjadam. ;) Bez obaw, jest w 100% naturalny.
ja polecam suchy szampon z batiste, sama uzywam.
OdpowiedzUsuńkosmetyki do włosów lubimy te same :D
OdpowiedzUsuń