Muszę niestety przyznać, że ostatnio ubolewam nad brakiem czasu do tworzenia postów ze stylizacjami. W wolnej chwili zaczęłam przeglądać zdjęcia z zeszłego roku i... w końcu dzielę się z Wami niepublikowanymi do tej pory fotkami z kilkudniowych wakacji w Chorwacji! Ten kraj ma w sobie niesamowity urok, który - mam nadzieję - zobaczycie moim okiem na tych ujęciach. Chociaż ciężko jest oddać to piękno za pomocą zdjęć...
Kierunek? Starigrad-Paklenica! Cel? Wieczór panieński! Tutaj jesteśmy jeszcze w drodze. GPS i powerbank to cudowne wynalazki, bez których obecnie nie wyobrażam sobie życia. A podróż samochodem jest jedną z największych atrakcji wyjazdu, jeśli ma się odpowiednią ekipę oraz... odpowiednie widoki za oknem. A uwierzcie mi, że tych nie brakowało. Najbardziej urzekła mnie Austria, pełna domków usianych gdzieś między drzewami na zboczach gór.
Jeśli śledzicie mojego bloga, na pewno kojarzycie już to miejsce z TEGO WPISU. Aby się tutaj dostać, wystarczyło wyjść z wynajmowanego przez Nas domu i zejść w dół jakieś... 15, może 20 metrów. Zakochałam się w tym widoku i zaczęłam sobie wyobrażać, że mieszkam w tej okolicy i budzę się codziennie z takim widokiem z okien. Czy to się może znudzić?
Jedna z moich ulubionych sesji na blogu --> POST TUTAJ. Wraz z Patrycją wykorzystałyśmy te cudowne okolice jako tła naszych stylizacji. Po sesji zdjęciowej, usiadłyśmy całą ekipą na kocach i napawałyśmy się tymi widokami na zapas.
A widok z balkonu to po prostu magia.
Czułam się jak w Hollywood, tylko bez tego znanego napisu na wzgórzach ;)
Przez cały wyjazd było dosyć ciepło, jednak brakowało nam słońca. Marzyłyśmy o wypadzie zwieńczonym pięknymi opaleniznami, ale o tym nie było mowy. Pogoda sprzyjała za to spacerom i świętowaniu na świeżym powietrzu. Któregoś dnia przeszłyśmy naprawdę długą trasę i czułyśmy te kilometry w nogach. Ale za to zdjęciom nie było końca.
Z jednej strony góry, z drugiej strony woda. Połączenie idealne. W tym miejscu spędziłyśmy sporo czasu, odpoczywając i robiąc zdjęcia na molo z naturalnego surowca. W końcu poczułam, że nic nie muszę. Po prostu siedzę na kamieniu, nigdzie mi się nie spieszy i tylko obserwuję te wariatki robiące akrobatyczne gwiazdy i mostki na trawie.
Przyjechałyśmy tam w bardzo dobrym czasie (majówka) i byłyśmy zdecydowanie najliczniejszą (oraz najgłośniejszą) grupą turystów. Niemal zerowy ruch na drodze, ludzi spotkałyśmy jedynie w okolicy restauracyjnej. Sami zobaczcie, jaki spokój panuje na tych zdjęciach. A na zdjęciu nr 3 możecie ujrzeć na horyzoncie łódkę. Woda była jednak spokojna, niewzruszona, a czas płynął powoli...
kliknij zdjęcie, aby powiększyć |
Doskonale zapamiętałam właśnie nasz ostatni spacer. Bardzo często na wakacjach przychodzi moment, gdy uświadamiasz sobie, że to już jutro wracasz do domu, więc chcesz skorzystać z tych ostatnich chwil na wyjeździe. Tak też było z nami. Wybrałyśmy się więc "przed siebie", zaliczając przy okazji piękny zachód słońca na dachu opuszczonego budynku, spacer po dzikich zaroślach i zdjęcia w porcie, z ostatnimi promykami słońca w tle... wszyscy zdążyli, tylko nie ja :D
Espadryle i jeansy były motywem przewodnim moich codziennych stylizacji. Jak widzicie, upałów nie było, stąd też długie spodnie i sweterki. Ale pochodziłam też w kostiumach kąpielowych i... dresach.
Mam nadzieję, że post oraz zdjęcia Wam się podobały i że chociaż przez chwilę poczuliście magię Chorwacji. To była już moja trzecia wizyta w tym kraju i na pewno nie ostatnia. Tylko następnym razem obiecuję szybciej przygotować fotorelację! :)
Kilka zdjęć przypomina mi Vela Lukę na wyspie Korcula. Chorwacja jest przepiękna, jest czym nacieszyć oko i też przywiozłam z niej pełno pięknych zdjęć :) Na pewno jeszcze nie raz pojadę w tamte strony! :)
OdpowiedzUsuń