Pewnego dnia chciałam poczuć się jak Morticia Addams.
O długiej sukni do ziemi marzyłam już w dzieciństwie. Uwielbiałam maxi sukienki. Najlepiej z ciągnącym się po ziemi trenem, którego długość stanowiła o statusie jego właścicielki. Oczywiście to był tylko taki mój wymysł, ale jako mała dziewczynka sądziłam, że takie suknie są znakiem rozpoznawczym niezwykle eleganckich kobiet.
Nastała moda na Rodzinę Addamsów, a ja podziwiałam piękną, smukłą Morticię. I przede wszystkim - chciałam mieć taką sukienkę! Na szczęście - w ciągu kilku lat mój gust uległ zmianie, a w mojej szafie pojawiła się prosta, długa suknia z głębokim dekoltem na plecach. Idealnie spisze się jako kreacja wieczorowa w połączeniu z efektowną biżuterią, czerwonymi ustami i włosami spiętymi w kok.
Zdjęcia: Patrycja Tyszka
maxi black dress - YULIYA BABICH
CUDO! Mam bardzo podobną z H&M lecz jeszcze nie ujrzała jej blogsfera!
OdpowiedzUsuńomajgasz <3
OdpowiedzUsuńsuknia ala Morticia to moje marzenie <3
Piękna jest
Przepiękna ta sukienka, świetne ma plecy!
OdpowiedzUsuńJest piękna!
OdpowiedzUsuńŁał! Świetna, minimalistyczna suknia! Prawdziwa Morticia:)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno,
www.NIECH-PANI-PATRZY.blogspot.com
__________________________________
+ a u mnie: pink & black combination, zapraszam!
Pięknie!
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje stylizacje, mogłaby do nich pasować moja biżuteria, zobacz na http://infinitydesignjewellery.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń